piątek, 12 grudnia 2008

goście goście II

może nie przybył ze średniowiecza, ale pojawił się...
był wielki i ciemny, właściwie czarny. pod szyją zamiast kokardki miał packę białego, a przed nim bieżyło dwóch innych- jeden rudy, drugi przystojny

ksiądz po kolędzie w styczniu bieżącego roku...

tak, tak-- grudzień jest, ale jakoś tak religijnie sie porobiło, bo święta i w ogóle, więc na wspominki nas wzięło:

był jasny styczniowy poranek, gdy dwóch młodzieńców ( to co z tego, ze w naszym wieku- młodzieńców i już! ;]) zapukało z pytaniem, czy chcemy ich spotkać raz jeszcze w poszerzonym składzie...
no ba !!

i przypełzli w dźwięku dzwonków trzy dni później- pamiętna środa!
weszli na mieszkanie, jak do dobrego baru- z pieśnią na ustach, po czym pokropili, pochodzili i stanęli
Pan ksiądz dzierżył w dłoni kawałek poszarpanego czegoś, czym pokropił resztą wody święconej (większość niespodziewanie wyparowała na skutek niefortunnego ułożenia talerza na grzejniku na kuchence...) wszystko, co by w każdym kątku po dzieciątku, wiadomo .
następnie Modłitwa...i póki Ksiądz nie spostrzegł naszych Cosmo-Panów było ok, bo dalej rozpoczęła się mega-krucjata ze śmiechem ( Justyna front pierwszy, Monik + Paulinek front dalszy- szczęśliwy). Cóż bowiem można było zrobić- ni to w środku zdrowaśków rzucić sie ku ścianie i zedrzeć diablekie ryciny, ni to tłumaczyć się ( bo i z czego...), ni nic ;]

Baza wirusów została zaktualizowana jak mawiają- w 4 minuty ksiądz wszedł, rozdzielił obrazeczki grzecznym dziewiczątkom, po czym opuścił nas z jedną myślą...
czy aby Pan Styczeń z dorysowanymi kłaczkami przypadł mu do gustu?

...w przyszłym roku tez przyjmiemy Księdza, nowy Pan Styczeń juz czeka :D

sobota, 29 listopada 2008

mało nas...mało nas...??

dużo nas i to po byku!
ale od początku
porobił sie nowy rok, sesje sie pozdawało, ludzie odeszli, ludzie przyszli i teraz ziemię biedronkowską zamieszkują na stałe:
Edytek, Justynek, Marzenek (nowy Człek,acz perfekcyjnie komponujący się w naszej symfonii), Monik oraz Igor.
Mężczyzna?!
Anu zdarzyło się- bo jeśli taki oto przedstawiciel płci przeciwnej, co to potrzebuje ciepła dla całego siebie i każdego ze swych ośmiu odnóży z osobna, to jakże go nie przygarnąć?
Igorek jest ptasznikiem i jest boski...no a przynajmniej włochaty i ma apetyt. Wcina świerszczyki i inne cuda, co mu ganiają po terrarium.
Tak wyglądał Igorek przed rozrostem:

http://www.youtube.com/watch?v=tQnsujU-ILM

...ach te kocie ruchy ;-)


tak...

poza tym co u nas...
etatowo rozrywane ogarniamy z nonszalancją cały naukowy świat, podbijamy imperia, dużo jemy, a czasem popijamy .

Jak to zwykle w miłej i przyjaznej atmosferze, zdarza się, że ponad nasz pięcioosobowy skład kiełkuje sobie jakiś mężczyzna, czy dwóch.
czasem Pan w skórze, czasem bez (te same z nich zdzieramy), asą i tacy, którzy na stałe u nas zatrudnieni zwisają radośnie nad stołem kuchennym.

zakup miesiąca:
nowy kalendarz z panami, a którymi znów będziemy robić cuda nad cudami, a dokładniej odrobinkę ich upiększymy.

a poza tym...oddać się w ansze ręce sama przyjemność, nie można także nie ulec naszemu urokowi, co potwierdzają badania empiryczne- są tutaj kobiety, co potrafią poruszyć nawet kamień!




poniedziałek, 26 maja 2008

w hołdzie najlepszym Artystkom na świecie !!

...a kto jest najlepszym Artystom na świecie? Oczywiście Mamusia ^_^
z okazji Waszego święta (tak, tak Mamo- Twojego tez :D- dop. Monik) chciałybyśmy złożyć Wam najserdeczniejsze życzonka zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy, co rano czekającej juz na Was gorącej kawy, samych kwiatami usłanych dróg w życiu oraz wielu więcej wolnych chwil na nacieszenie się chyba najcudowniejszymi artystycznymi (po)Tworami Waszego życia...nami ;]

Wszystkiego Najwspanialszego!!
życzymy:
My...

i Pan Sąsiad z dołu...














^_^

czwartek, 15 maja 2008

krótka historia o TYM, kto przychodzi raz w miesiącu...

krótki rys historyczny- bywały syytuacje, w których 9 rano, to dla studenta - a tym bardziej Studentki- środek nocy...
jakiekolwiek sygnały spoza tej enklawy niemile są widziane, chyba, że... pachną STR8, a wbite są w skórzane ciuszki i są mężczyzną.
taki oto wąsaty Pan, gdy z szarmandzkim uśmiechem przeprasza, no to cóż- nic tylko sobie też powspółczuwac i iść spać dalej...

a teraz cóż- odwiedziny zapowadane dwa tygodnie wcześniej na frontowych drzwiach wyczekiwane długo, tylko po to, by poczuć unoszący się w powietrzu...no mniejsza z tym!

Pan troszkę sie starawo chyba juz czuje, bo juz sie wyrzekł spodni skórzanych ( w sumie gdyby to one miały pachnieć, to chwała niebiosom, ale z drugiej strony...)

nie, żeby Panów u nas był niedostatek ;) ale cóż...żaden mężczyzna nie będzie się równał Temu Jedynemu...od sprawdzania liczników na mieszkaniu.

a lista gości stałych i okazyjnych będzie tymczasem systematycznie uzupełniana ^_^

czwartek, 1 maja 2008

Kraków generuje degeneratów, czyli studenci po godzinach...

^_^ łelkam... racjonalnie rzecz biorąc - nie powinnyśmy się były nigdy spotkać....faktyczny stan rzeczy okazuje sie jednak bardziej przerażający, niż najśmielsze pomysły Nostradamusa- oto jesteśmy i dzielimy juz ponad pół roku jedno mieszkanie (które o dziwo nadal stanowi nie wymagający remontu budynek...).

sesja- do przodu i sesja-juz niedługo; prognoza na najblizszy czas- nerwy zszargane codziennością studencką domagają się odreagowania, więc spadnie to na barki tego oto skrawka przestrzeni- konsekwencji nie poniesiemy wszak my, tylko nieodpowiedzialni czytający- innych sie nie spodziewamy.

dlaczego "Biedronkowo"? bo Biedronki okazały się kultowe, a inne nazwy blogów były zajete- co przewazyło??.... no niewazne- Biedronki są kultowe ;]

tytułem wstępu jeszcze jedno- my tu se som, czyli- Edytek, Justynek,Paulinek i Monik- w kolejności alfabetycznie poprawnej niemalże- kopiurajts rizerwd, czy jakoś tak.