czwartek, 15 maja 2008

krótka historia o TYM, kto przychodzi raz w miesiącu...

krótki rys historyczny- bywały syytuacje, w których 9 rano, to dla studenta - a tym bardziej Studentki- środek nocy...
jakiekolwiek sygnały spoza tej enklawy niemile są widziane, chyba, że... pachną STR8, a wbite są w skórzane ciuszki i są mężczyzną.
taki oto wąsaty Pan, gdy z szarmandzkim uśmiechem przeprasza, no to cóż- nic tylko sobie też powspółczuwac i iść spać dalej...

a teraz cóż- odwiedziny zapowadane dwa tygodnie wcześniej na frontowych drzwiach wyczekiwane długo, tylko po to, by poczuć unoszący się w powietrzu...no mniejsza z tym!

Pan troszkę sie starawo chyba juz czuje, bo juz sie wyrzekł spodni skórzanych ( w sumie gdyby to one miały pachnieć, to chwała niebiosom, ale z drugiej strony...)

nie, żeby Panów u nas był niedostatek ;) ale cóż...żaden mężczyzna nie będzie się równał Temu Jedynemu...od sprawdzania liczników na mieszkaniu.

a lista gości stałych i okazyjnych będzie tymczasem systematycznie uzupełniana ^_^

Brak komentarzy: