środa, 10 marca 2010

Przejściowe trudności

Dziwna rura czasowa zdarzyła się ostatnimi czasy. Koniec sesji, mnogość formalności. Normalne dni pracy dla połowy mieszkanka. Jakoś tak mijał czas i nie było nawet czasu, żeby cokolwiek napisać.

Teraz się zacznie nowy epizod, sezon XY.

W mrozie kilkustopniowym próbujemy wypatrzeć jakiekolwiek oznaki zbliżającej się wiosny ( nawet kiedy oznak brak zupełny, to wiadomo, że człowiekowi mogło się już spadanie liści znudzić i czeka na jakiekolwiek zaskoczenie.

Jak to na wiosnę - porządki - zdechł nam pająk przy próbie wylinki. Wyrzuciłyśmy śmieci i nakrętki z butelek, dzięki którym podobno ktoś dostanie wkrótce wózek inwalidzki.

Dobry uczynek na dzień wczorajszy.

Książki piętrzą się pod sufit w pokoiku małym, zaś w dużym pustki - całość pracuje. Każdy na swój sposób, ale zawsze to coś.

Ciekawostek brak, a czas mija jak głupi - za szybko.
Chociaż nie da się ukryć, że wakacje nieustannie się zbliżają...Ups...a jeszcze nawet wiosny...

Rozkopali połowę ul Długiej, więc o przyjemnej porannej jeździe tramwajem można chwilowo (a i pewnie przez kilka dobrych tygodni) zapomnieć.
Ktoś wyrzucił dwie duże figurki mikołajów na śmietnik, który rośnie na pobliskim skwerku.
Choinka Bożonarodzeniowa u Blondi dalej schnie na widoku.
Czasem słychać dźwięk strzałów z pistoletu, czasem karetkę, ale poza tym cisza - ostatnia taka przed wiosną ;]

Brak komentarzy: