Zdjęli napis z ul. Piłsudkiego o Manifeście Sierpniowym. Ot po prostu
radosna, pordzewiała budka na moich oczach była dzisiaj odkręcana. Została brzydka czarna plama na ścianie, którą panowie "fahofcy" szybko zasłonili (czy zafortepianili..?) świeżutką niebieściutką, piłsudczykowską.
fuj! jak mogli?
no i poszło jak było...już mi brakuje tego manifestu sierpniowego :(
piątek, 12 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz