czwartek, 19 marca 2009
Rutyna
Biegamy, nie sypiamy, mocujemy się z kuchnią i innymi elementami rzeczywistości, za oknem zaś burze śnieżne przetykają promienie światła.
CHaos totalny - chociaż istniejemy właśnie w punkcie idealnie odległym od sesji.
Absurd.
Na nic czasu.
Co więc zrobić?
Krótka chwila relaksu: między odcinkami House'a łapiemy oddechy i siły na następny dzień i tak to płynie.
I tylko Biedronka nadworna sympatyczna jak zwykle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz