poniedziałek, 4 stycznia 2010

Przeczucia i ksiądz

...mmmm.... sesja idzie.... po kościach czuję....
a dokładniej to po kalendarzu i tym, że zaczynam mieć o czym tu pisać - mechanizm samoobrony przed papierami...

dzisiaj Pleban ma zamiar się pojawić, ciekawe, czy pobije rekord szybkości z roku wczorajszego ;P

profilaktycznie już wczoraj zdjęłam kalendarz- noworoczny w drodze, a z nim nowe inspiracje...ciudo ;]

____

Po Plebanie:

uwaga 1. - Ksiądz pobił poprzednie dwa rekordy długości posiedzenia - prawie byłam gotowa zaparzyć mu herbatkę, ale do głowy przyszło wiele mądrzejszych myśli

uwaga 2. - czy Wam też zdarza się wyłączyć kilkukrotnie w czasie przemowy Wielebnego podczas wizyty? potakiwanie jest zaś jednym z mechanizmów samoobronnych człowieka wbudowanym głęboko, głęboko w jego podświadomość...oł jessss Marzenko..

uwaga 3. - wychodzi ze mnie pomalutku małe niedobre stworzenie, które jest tak cholernie asertywne, że muzi kilkukrotnie poprzygryzać sobie język, żeby nie powiedzieć czasem wprost, co myslę na dany temat - skoro widzę kogoś raz do roku - niewarto...a nóż widelek się człowiek kiedyś przyda. furtka pozostaje doń zatem otwarta, uff!

uwaga 4. - doskonały pomysł, aby jeden region przypisany był stale do jednego księdza - w końcu w kolędzie chodzi o zacieśnianie więzi, nu nie? ( ...jassssne...ale od studentów łaskawie daniny niech nie oczekują...na piwo by poszli prędzej, hmm?)

uwaga 5. - rada dla księży - jeśli nie wiecie o czym mówić - owszem, możecie patrzeć na szafki, ale nie wyciągajcie pochopnych wniosków nasuwających się najłatwiej. to, że na wierzchu blacha do pieczenia, nie znaczy, że kobiety kultywują tradycję wypiekania chlebów...może po prostu mamy za mało garczków?!!

uwaga 6. - ostatnia...Buehehehehe!!! nie byłaś obecna? - nie będzie obrazka z autografem ;]

uwaga 7. - nie rozumiem zdziwienia ministrantów związanego z brakiem kropidła u studentek

uwaga 8. - ksiądz nie powinien mówić, że za kilka dni idzie "zaliczyć akademiki"

uwaga 9. - ostatnia - po zakończonej Wizycie Duszpasterskiej wyście na zakupy- ostatnie spojrzenie na korytarz z ministrantami i ta niezapomniana mina Shrecka, który łapie się w drzwiach za twarz, która mówi jedno - "zapomniałem!!!"

...zrobiło się wielkie zamieszanie, słychać było klekot przedmiotów zrzucanych na szybko w jedno miejsce w ramach porządków po czym dłuuuuga cisza, którą zagłuszał delikatny szum wody "święconej" płynącej właśnie z kranu wodociągów miejskich...

Brak komentarzy: