środa, 11 listopada 2009

Niepodległości dzień

Człowiek przedziwną istotą jest.
tu - mamy Niepodległość, ale od razu oddajemy rządy jednostce, co by sobie autorytarnie porządziła i zaprowadziła porządek..no ok.

tutaj - młodość, wolność, powiedzą wszyscy, a tak na prawdę, to nie ma wyboru i trzeba się poddać zniewoleniu systemu i studiować, bo to jedyna praktycznie szansa.
oczywiście, wyjątki chlubne są i cenimy ich za to, że nie zajmują nam miejsc na uczelni, ale mimo wszystko.

Dziewucha bez wykształcenia, to niestety towar mało chodliwy w dzisiejszych czasach, a my mamy ambicje i zdarza się cierpieć.

wyspałyśmy się, oj bardzo.
a potem cały dzień - Marzencia- szacunek mam do Ciebie wielgachny!
siedzenia i rozkładania na czynniki pierwsze naszych nauk humanistycznych.
monotematyczny dzionek - zmieniały się tylko kombinacje siedzenia na łóżkach, oświetlenie i rodzaj trawionego pokarmu, poza tym - constans - papierki, komputerki i "genialne" okrycia w googlu, które przyspieszają pracę.

Książka na dziś: "Księga istot zmyślonych".

zacny przerywnik dla Monika, obowiązkowa i dogłębnie przeglądnięta lektura dla Marzenci.
pokój obok cisza przerażająca - Editt ma dzień odpoczynku od dzieci, więc milczy - stanowczo i permanentnie, nie obcując przez ten jeden wyjątkowy dzień z nikim - równowaga musi być.

Ostatnia osoba nieobecna - tak też można.

cały dzień rytmiczne "chlapu chlapu za oknem"

Justin dopiero za tydzień przybędzie.

tak oto pusto, spokojnie, odprężająco...

Świętujemy niepodległość kraju, czyli możliwość zniewolenia się umysłowego - patrz: studia.

najpiękniejsze lata nam mijają...ludzie, ludzie...

Wolność...tia...jasne...

Brak komentarzy: