niedziela, 24 maja 2009

The Lord of The Rings, Cold & Late but Determinated



Kraków. Błonia. II Festiwal Muzyki Filmowej - finał.
Jak to bywa w Krakowie - wszystkie decyzje najlepiej podejmować na bieżąco. Spod stert papierów i nauki około 20.00 pada pytanie. To co z Tym dzisiejszym LOtR em? Idziemy? Idziemy.

Tak, nie mozna było się za długo zastanawiać, bo jeszcze byśmy się rozmyśliły.
I tak to Monik z Gandzią wypełzły z mieszkania na spotkanie przygody. Tłumy szły w jednym kierunku, nie było więc problemu z trafieniem.

Bosko.

Bosko było niemal do samego końca...Czyli do jakiejś godziny 23.40, kiedy to kategorycznie temperatura nie pozwoliła nam na dłuższe narażanie się na niebezpieczeństwo grypy tuż u progu maratonu naukowego.
Ale od początku. Miało się wszystko zacząć kulturalnie o 21.30. Plus minus do północy i gitara gra- wracamy, kąpiemy się, a od rana nauka.
Ale skąd.
Problemy organizatorów spowodowały bezproduktywne oczekiwanie do 22.00 na projekcję....tak, chociaż końcówkę próby usłyszeli wszyscy, którzy punktualnie przybyli.
Z rozlokowaniem się nie było większych problemów ( pomijając fakt, że najlepsze miejscówki darmowe były w sektorze C... WC...

Czekanie, poprawianie sobie humoru lekko pikantnymi rozmowami z panami, którzy w swoich podkocykowych harcach proszeni byli o zrobienie dziury między sobą.
Wiadomo- widoczność.
Tłumy, tłumy...Tłumy przychodzących, ale i tych odchodzących - bo czas gonił.

Kiedy już wszystko się zaczęło, niemal momentalnie zamikli wszyscy - poza lachonami półupalonymi, półspitymi siedzącymi okok - co niestety słychać na filmiku.
I dyrygent. Wspaniały facet, który wyczarowywał cuda zamaszystymi ruchami rąk.

Byłoby tak pięknie, gdyby nie to zimno!!

Skapitulowałyśmy szybko.
Żeby jednak nie odejść z niczym - pamiątkowy krótki filmik, jako mini relacja i motywacja, żeby w przyszłym roku przybyć na wielki finał ponownie, ale już z kocykami, termosikami i czym tam jeszcze.

a potem była jeszcze mała sesja zdjęciowa przy reflektorach dookoła...a w ogóle, pisałyśmy już, że Błonia nocą są piękne i magiczne?
Oj, są...

Za rok, choćby nie wiadomo co się działo- też przyjdziemy!

Brak komentarzy: