na początku miała tu być jakaś elegia, czy coś...
ale tak w sumie - ładnie, biało...
szkoda, że tak mokro i mroźno
poranek upalny - rozpoczęty gorączką.
potem było tylko zabawniej - klucze w drzwiach, przeniesione zajęcia, etc..
i w sumie bez polotu jakoś dzień mija
panaceum?
House s06e05 - seriesyonkis - przyjemne z pożytecznym - angielsko - hiszpańskie tłumaczenie i cieplutka herbatka pod kocykiem..
o tak...oby tak do końca dnia...
i to jest jedyna sytuacja, kiedy można stwierdzić usprawiedliwiając ludzi tam pracujących, a właściwie tym wszystkim zarządzających:
"zima znów zaskoczyła drogowców"
środa, 14 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz