first rule of fight club is... na tym mieszkaniu to Edyta rozwiesza pranie
the second rule of fight club is... to EDYTA rozwiesza pranie...
to jedna z pierwszych rzeczy, jakiej dowiaduje się kandydat na to mieszkanie.
to odpręża, relaksuje...tak...już raz się zdarzyło niepowołanemu Monikowi pranie rozwiesić - skończyło się na ściąganiu go z wieszaków i rozwieszaniu artystycznemu ponownie przez Edith :)
poza tym cóż.. Monik zasmakował w nalewaniu płynu i proszku do praleczki, zaś Justin nie ma sobie równych w ścieleniu łóżka.
Marzenek - sprzątanie na błysk urządzeń sanitarnych (zawsze fascynuje mnie ten błysk kranu po przetarciu- normalnie, mejkapa można doń robić z dokładnością do milimetra.
wiele takich rzeczy by się znalazło, ale tak w dniu codziennym czasem trudno zauważyć, a co dopiero docenić, że są rzeczy z jednej strony oczywiste i proste, ale które też można doprowadzić do perfekcji.
pochwalić za najprostszą w świecie rzecz - nietrudno, a ile przyjemności tym można sprawić - najzwyczajniej w świecie doceniając.
piątek, 6 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz