czwartek, 19 lutego 2009

Radek, Radek, Radek...

...ubrać to się niekoniecznie potrafi. nasze kontakty szerokie trzeba było jednak znów poszerzyć, więc wysłannika swojego wrzuciłyśmy na...aaa tam bedziemy wiele mówić: II Nieoficjalny Szczyt NATO w Krakowie.
wiele by mówić o tym, jakie to my upolitycznione (ta, jasne...) jakie światowe.
z perspektywy kobiety patrząc: burżujska zabawa, która faktycznie niewiele wnosi, a dobrze wygląda. a niech by wyglądała- faktycznie manifestacje anarchistyczne robiły zdecydowanie lepsze wrażenie, były na swój sposób bardziej efektowne ( ale równie jak NATOwska brać efektywne...).
Whatever.
Poselstwo z mieszkania- spotkać Radka..no dobrz,e pobieżyłam więc na ów szczyt, i jako, że trafiła mi się fucha w drzwiach praktycznie, nie było trudno zobaczyć go z bliska. może nawet zbyt bliska, bo niestety, albo ja za tymi szalonymi nowymi trendami nie nadążam, albo Radek S. ( zwany dalej, Radkiem) jest tak szybki jak myśl sowiecka ( w kręgach NATO...?) i nikt nie nadąża za nim. Urocza scenka, gdy podczas przemówień wstępnych przemawiając na forum swobodnie przerabiał nogami, które - owszem, zgodnie z dobrym polskim zwyczajem pokryte długimi czarnymi skarpetkami, ponad którymi wznosiły się strzeliste spodnie. ki czort podszepnął jednak Radkowi, by nogawki spodni zaczynały się powyżej kostki ( i to w pozycji stojącej!!)...nie mam pojęcia. podobni taka moda. dziwne, że tylko Ten jeden człowiek pozwolił sobie na taką - bądź co bądź ekstrawagancję...wyglądał po prostu śmiesznie. szukałyśmy wytłuimaczenia długo - w złośliwych, co to podcięli nogawki, w pralniach kurczących garnitury, ale wszystko to było mało prawdopodobne w obliczu założenia z premedytacją takich właśnie galotków...
tego samego dnia w jednym serwisie informacyjnym pojawił sie wiadomość o tym, jak to wysłał Radek ów wiadomość do wszystkich z ministerstwa swego, w sprawie stosowności ich strojów, makijaży, itd. itd...
z całym szacunkiem dla godności Pana S., mota się w zeznaniach...ale o polityce nie mówmy...po co przynosić pracę do kropkowanego domku?

Brak komentarzy: