sobota, 4 kwietnia 2009

Historia pewnego piwa

jak się jeździ naszymi polskimi autobusami, po naszych polskich drogach, to i nie trudno zgadnąć, że w czasie rozmowy przez telefon trzeba nieco wysilić swoje struny głosowe, a tym samym niestety dać przyzwolenie współpasażerom na usłyszenie tego, co ma się do powiedzenia.
tako też jeden z mężczyzn - widać świeżo ożeniony, albo zakochany ledwo co, pozwolił szczerze się usmiechnąć współjadącym, gdy pozwolił sobie na taką kwestię:
- ooo Kochanie, witaj. cześć! co robisz?
-(chwile nasłuchuje, wybucha śmiechem)
-AAAAA!!!! to bez sensu!!! ;], no, ja już jadę, będę za jakieś trzy godzinki, no to może by tak jakaś mała przekąska w domu?
-(pipipi, bla bla bla- jakaś odpowiedź)
-nie będzie małej przekąski?! nie...? (baaardzo smutnym głosem dodał puentę)
...ani pół piwa?

...bo to zła kobieta była.

Brak komentarzy: