Śniadanko...jak zwykle równiez multimedialne, komputer wcina kolejne porcje prądu, a my nad kanapeczkami snujemy sobie myśli o tym, co to będzie jak będzie już maj.
Freizeit oczywiście, ale...
nie ma to jak urocza wizja powrotu w środku dłuuuugiego tygodnia, jaki mozna było sobie zorganizować ( 1-10 maja),, kiedy Wspaniałomyślni prowadzący akurat kolokwia propojnują. Propozycje nie do odrzucenia, mają to do siebie, że za wszelką cenę chce się je jakoś ominąć, nagiąć, czy cokolwiek - byleby nie poddać się syystemowi wprost.
Ale co zrobić - przyjść i zdać najlepiej, bo to potem maj, kwiaty, śpiewy pod kapliczkami i tyle nauki, że nie będzie czasu się podrapać po nibynóżkach.
Shit happens.
Są oczywiście jak zwykle pomysły banicji, ale wiadomo, to potworne poczucie obowiązku, potrafi czasem - co zaskakujące przejąć władzę. Zwykle ( i tu kolejna złośliwość losu) wychodzi nam to na zdrowie. 8 dni do końca kwietnia, a pogoda wydaje się igrać sobie z nami nadal. ( a psik!)
i tylko Igor jestg w stanie opalać się do każdej nikłej ilości światła.
obserwacja zza okna - ziomki na BMXach po młodszym rodzeństwie rozjeżdżają znów przechodniów, ziomki starsze organizują sobie klimatyczną bazę pod blokiem naprzeciwko. Estetyka miejsca napawała ich głębokim obrzydzeniem, więc w ramach dostosowywania miejsca pobazgrali sobie ścianę czerwonym sprayem i cieszą michy. Siedzą na swoich większych rowerkach pokomunijnych na zmianę wyśmiewając kolejne lachony. Śmieci ekonomicznie przerzucają za bramkę, na naszą ciemną stronę mocy, której nikt chyba dawno nie sprzątał. i tak powstaje koloryt trawnika - butelki, pety, paczki po chipsach, po papierosach, gumach, gumkach i czym tam jeszcze "Zuper"markety zawalają świat.
Może jednak ta trawa jest zieleńsza właśnie po naszej stronie?
Wnioski: wiosna rozplenia się nieubłaganie, kolejne tyogdnie nauki prawdoodobnie będą mijały nam już na balkonie, gdzie pod ostrzałem promieni słońca i samolotów kierujących się na Balice będziemy zmuszać swoje hipokampfy ( senkju Ganja Zumbo ^-^) do zainteresowania się łaskawie wiedzą, którą w przyszłości będziemy mogły co najwyżej imponować śpiącym noworodkom.
Studia - Super Tyranie Uprzykrzające Dni, Icałkowicie (;]) Apotrzebne.
no dobra, głupie to, ale może za jakiś czas wymyślimy coś lepszego.
środa, 22 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz